Rozmowy z rządem nie przyniosły efektów. W czwartek spotkały się delegacje obu stron i niczego nie ustaliły. Po 45 minutach rozmowy zerwano. Górnicy mówią, że chcieliby dostać dodatkowe pieniądze, bo kopalnie bardzo dobrze zarabiają. Rząd zgadza się w jednym: zyski są! Wszystko rozbija się jednak o 80 milionów złotych. Teraz jedni są źli na drugich o to, że nie chcieli pójść na ustępstwa.
Rano, od 6 do 8, w kopalniach nikt nie będzie pracować. Robotnicy spotkają się na masówkach.
Poniedziałkowy strajk to ostrzeżenie! Już 14 czerwca do Warszawy mogą przyjechać tysiące wściekłych mężczyzn. Stolica już kilka razy przeżyła najazdy związkowców ze Śląska. Zazwyczaj dostawali potem od rządzących, to czego chcieli.
To pierwszy akt protestu! Górnicy chcą, żeby kopalnie podzieliły się z nimi zyskami. Rząd, który jest właścicielem zakładów, chce im dać 100 milionów złotych. Oni domagają się 80 milionów więcej! Strajk może być tylko początkiem chaosu. Prawdziwym horrorem będzie manifestacja w Warszawie!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama