Na ławie oskarżonych zasiadają: była naczelnik do walki z terroryzmem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji Grażyna Biskupska, były dowódca pododdziału antyterrorystów Jakub Jałoszyński oraz były zastępca komendata stołecznego policji Jan P. (jako jedyny nie zgadza się na ujawnienie nazwiska).
Prokuratura zarzuca im m.in. nieumyślne spowodowanie uszczerbku na zdrowiu policjantów oraz niedopełnienie obowiązków w trakcie przygotowywania i przeprowadzania akcji. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Za kratki mogą trafić na osiem lat.
A było tak. Operacja w podwarszawskiej miejscowości rozpoczęła się w nocy z 5 na 6 marca 2003 roku. Policyjne oddziały antyterrorystyczne zaatakowały dom, w którym przebywało dwóch gangsterów. Obaj byli podejrzani o udział w strzelaninie pod Parolami, w której zginął policjant.
Podczas akcji zginął podkomisarz Dariusz Marciniak, który wszedł na minę. Drugi policjant, Marian Szczucki, zmarł w szpitalu tydzień po akcji. Policjanci zabili obu groźnych bandytów – Roberta Cieślaka i Białorusina Igora Pikusa, byłego funkcjonariusza KGB i Specnazu.
Czy policjanci odpowiedzialni za przygotowanie akcji są winni, czy też antyterroryści zginęli, bo takie ryzyko niesie ich praca? Rozstrzygnie to sąd, może jeszcze w tym tygodniu. Dziś prokurator i obrona wygłoszą mowy końcowe w tym procesie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama