Do "kryzysu marszałkowskiego" doszło w styczniu przy pracach nad budżetem. Opozycja chciała je wtedy przyspieszyć, a PiS to blokowało. Przy tej okazji marszałek Sejmu Marek Jurek próbował odebrać Markowi Kotlinowskiemu, wicemarszałkowi z LPR, prowadzenie obrad. Sojusz oburzył się, że Jurek łamie regulamin. Ostatecznie wniosek Kotlinowskiego, który chciał skrócenia czasu pracy nad budżetem został zignorowany.
SLD zażądało odwołania Jurka.
W odpowiedzi na to, PiS stwierdził, że jeśli już, to polecieć powinien SLD- owski wicemarszałek Olejniczak. Za to, że pochwalał niezgodne z prawem zachowanie Kotlinowskiego.
Sejm zajmie się obydwoma wnioskami o odwołanie w czwartek. Potrzeba bezwzględnej większości głosów, żeby przeszły.
Wniosku o odwołanie Jurka nie wycofamy! - zapowiada szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński. Wcześniej, SLD-owscy politycy chcieli dobić targu z PiS - my wam darujemy winy marszałka Jurka, a wy nie będziecie odwoływać wicemarszałka Olejniczaka. Nie udało się. W czwartek w Sejmie rozegra się decydująca bitwa w tej wojnie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama