Największe rozmiary afera przybrała na Śląsku. Tam policja zatrzymała dotychczas 110 osób, spośród których 63 tymczasowo aresztowano i 24 objęto dozorem policji. W całej sprawie zabezpieczono mienie podejrzanych przekraczające 3 miliony złotych. Funkcjonariusze CBŚ rozbili też wielkopolski odłam mafii, zatrzymali dziewięć podejrzanych osób. Okazało się, że firmy z Wielkopolski kupowały po znajomości komponenty paliwowe w rafineriach, mieszały je i rozprowadzały jako pełnowartościowy olej opałowy lub etylinę.

Na usługach mafii paliwowej byli nawet wysocy rangą policjanci. Przed sądem stanął już generał Mieczysław Kluk, były szef śląskiej policji. Jest oskarżony o udział w mafii paliwowej i korupcję. Zdaniem prokuratury, generał dostał od gangsterów 700 tys. zł łapówki za wycofanie patroli z trasy, którą z rafinerii Trzebinia jeździły konwoje z komponentami do produkcji lewej benzyny. Aresztowani zostali: komendant policji w Sztumie, b. szef jednostki w Malborku oraz trzech innych policjantów. Za ochronę mafii paliwowej dostawali od bandytów normalną pensję - co miesiąc ok. 10 tys. złotych.

Mafia paliwowa korumpowała też oficerów wojska. Przemysław K., skruszony śląski baron paliwowy, zeznał, że płacił łapówki oficerom z lotniska wojskowego w Rudnikach. W zamian potajemnie przechowywał trefną benzynę w zbiornikach, które były przeznaczone na paliwo dla myśliwców. Wojskowi pomogli mu również storpedować kontrolę śląskiej policji.