Włoski temperament zderzył się z niemieckim umiłowaniem porządku i spokoju. 40 młodych Włochów, podróżujących do Anglii, spowodowało taki zamęt na pokładzie samolotu Lufthansy, że kapitan powiedział: dość! W takich warunkach nie można lecieć!

Co zbroiła grupa nastolatków? Po pierwsze, nie zapięli pasów. Po drugie, doprowadzili stewardesy do rozpaczy, bo w ogóle nie słuchali ich upomnień. Wrzeszczeli, śmiali się i rozrabiali co niemiara. Między fotelami fruwały poduszki, a w przerwach między figlami dzieciaki rozmawiały przez komórki.

Niemiecki kapitan uznał, że to zamieszanie zagraża bezpieczeństwu lotu i wyrzucił wszystkich podczas międzylądowania w Hamburgu. Włosi zostali na lotnisku, a ich bagaże pofrunęły do Anglii.

Szkolną wycieczką opiekowało się dwóch nauczycieli. Teraz przesłuchuje ich niemiecka policja. Są oburzeni i nie zgadzają się z tym, że ich podopieczni czymkolwiek zawinili. Ot, zwykłe psoty dzieciaków...