Prokurator jednak zabrał mu paszport i zakazał wyjeżdżać z kraju. Potem zwolnił do domu, ale Ciećwierz musiał wpłacić 20 tysięcy złotych poręczenia.
ABW zatrzymała też dyrektora i zastępcę Centrum Personalizacji Dokumentów MSWiA. 2500 komputerów, które kupili "nie były do niczego potrzebne". Tak mówi minister ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann. "Teraz urzędnicy odpowiedzą za to" - grozi minister.
Ciećwierz twierdzi, że te zatrzymania to polityczna pokazówka. "Tak naprawdę chodzi o to, że kontrakt nie został zrealizowany zgodnie z założeniami, ale ja już na to wpływu nie miałem. To będę starał się udowodnić przed sądem, mam na to odpowiednie dokumenty" - powiedział dziennikowi.pl.
Byłemu wiceministrowi grozi do 3 lat więzienia, a byłym dyrektorom - do 10 lat.
Zatrzymany, przesłuchany, wolny. To jeden dzień byłego wiceszefa MSWiA Leszka Ciećwierza. O co chodzi? Wiadomo tylko tyle, że prokuratura podejrzewa go o kupno 2,5 tysiąca komputerów, które w resorcie nikomu i do niczego nie były potrzebne. Państwo miało na tym stracić 12 milionów złotych. Ciećwierz twierdzi, że to polityczna zemsta, a on sam jest niewinny.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama