Radość z wakacji zamienia się w śmiertelną tragedię każdego lata ponad 1100 osobom. Powody są te same: zbyt szybka jazda, często po pijaku, zmęczenie i fatalne drogi. Kolejnych kilkanaście tysięcy przeżyje wypadki, ale długie miesiące będzie dochodzić do siebie w szpitalach i na zajęciach rehabilitacyjnych.
Przedarcie się przez śmiertelnie groźne polskie drogi nie zapewnia jeszcze bezpieczeństwa. Z morza, rzek i jezior nie wypływa 550 osób. Tysiąc kolejnych, po skokach w niebezpiecznych miejscach, usiądzie na wózkach inwalidzkich.
Następnych dwadzieścia osób może zginąć latem w górach. Kilkudziesięciu połamanych turystów GOPR-owcy i TOPR-owcy zwiozą do szpitali. W sumie z wakacji co roku wraca w trumnach około 1700 osób.
Każdego dnia wakacji tragicznie ginie w Polsce około dwudziestu osób. To tak, jakby pogrzebać na raz całą klasę! Śmierć najczęściej czyha na drogach. "Fakt" ostrzega: właśnie podczas wyjazdów na wakacje ginie najwięcej Polaków.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama