Projekt zakłada też, że palacze przestaną zatruwać niepalących również w pociągach. W każdym składzie ma być specjalny wagon, w którym będzie można puszczać dymka.

Zmienić ma się też ostrzeżenie o szkodliwości palenia, jakie producenci umieszczają na paczkach papierosów. W przyszłości ma to być znak graficzny. Jaki, na razie nie wiadomo. Może trupia czaszka?

Plany uderzą nie tylko w palaczy, ale także w koncerny tytoniowe, które już podniosły larum. Chcąc ochronić swoje dochody, mydlą oczy argumentem, że zmiany zepchną palaczy na margines społeczeństwa.

"Puls Biznesu", który informuje o zamiarach ministerstwa, przypomina jednak, że nawet po zmianach polskie przepisy będą jednymi z najmniej restrykcyjnych w Europie. W Irlandii, na przykład, nie można palić w żadnym pubie ani restauracji. A w jej ślady chcą iść kolejne kraje.