Palące od kilku tygodni słońce wysusza polskie rzeki i studnie. "Już teraz poziom wody w większości polskich rzek jest bardzo niski" - ostrzega Marianna Sosim, specjalistka od hydrologii z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. A będzie jeszcze gorzej, bo poziom spada z prędkością kilkunastu centymetrów dziennie!
Na własnej skórze odczuli to już mieszkańcy Zakrzewa koło Poznania. Kilka dni temu wyschły tam prawie wszystkie studnie. Do jedynej, w której jeszcze jest woda, w kolejce stoi cała wieś. Mieszkańcy sami piją mało, bo wodę dają głównie zwierzętom. O myciu już nikt nie myśli!
Susza oznacza podwyżki. "Rośliny nie mają zapasów wody, jakie zgromadziły się w glebie po zimie. Zapasy już się wyczerpały" - mówi z przerażeniem prof. Danuta Czępińska-Kamińska ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Mniejsze będą zbiory ziemniaków i buraków. Na skutki nie będziemy musieli długo czekać. Jesienią o jedną dziesiątą więcej zapłacimy za chleb, cukier, ziemniaki, alkohol i mięso.
Polska zaczyna wysychać! W Tarnobrzegu woda jest już odcinana działkowiczom. Wkrótce to samo może spotkać mieszkańców innych miast. Z głowy trzeba będzie wybić sobie orzeźwiające kąpiele i prysznice. Nie mówiąc już o podlaniu ogródka czy umyciu samochodu. Lecącej cieniutkim strumieniem wody z kranu wystarczy jedynie do przygotowania herbaty i ugotowania obiadu!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama