Martynka cierpiała ogromnie. Jest chora na zespół Aperta i kości jej czaszki były bardzo zniekształcone. Lekarze dopiero po dwóch latach badań postanowili zoperować dziewczynkę. Niebywale skomplikowany zabieg, pierwszy taki w Polsce, trwał 7 godzin.

Ale już zaraz po operacji, 5 tygodni temu, lekarze ogłosili, że wszystko się udało. Założyli na małą główkę dziecka tytanowy aprat, który pomógł wrócić kościom na właściwe miejsce. Dziś dziecko jest już w domu.

Martynką zaopiekowali się najlepsi polscy pediatrzy-chirurdzy oraz lekarz zza oceanu Scott P. Bartlett, który specjalnie dla chorej dziewczynki przywiózł tytanowy aparat. Dzięki nim i rodzicom, którzy nie poddawali się, dziewczynka będzie wyglądać tak, jak jej koleżanki.