Z protestującymi nie spotkał się ani premier Jarosław Kaczyński, ani wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn. Ich rozgoryczenie sięgnęło zenitu pod Sejmem. Do policjantów wyszedł tylko były szef MSWiA Ryszard Kalisz. A to policjanci przyjęli śmiechem i i gwizdami.
Zdenerwowani zagrozili, że wtargną do budynku. Uspokoiła ich dopiero sejmowa ochrona. Wrócili za barierki. Z delegacją protestujących spotkał się marszałek Marek Jurek. Nie wiadomo jednak, co powiedział policjantom. Bo po rozmowie natychmiast udali się w kierunku Senatu.
Cały czas ignorowani, zakończyli manifestację pod Kancelarią Premiera. "Chcemy Dorna, chcemy Ziobro" - skandowali. Policjanci się władzy zrewanżują. O problemach z dialogiem poinformują samą Radę Europy. Zapowiedzieli również, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, wrócą do Warszawy. Na kolejną manifestację.
Dzisiejszy pokaz siły miał przypomnieć ministrowi spraw wewnętrznych, że jego dotychczasowe zapowiedzi reformy służb to nadal tylko deklaracje, a żądania funkcjonariuszy policji, straży pożarnej, straży granicznej i BOR to wciąż pobożne życzenia. "Obywatele mogą się czuć bezpieczni i my też chcemy!" - mówili mundurowi. Dlatego dzierżyli w rękach 108 tabliczek z nazwiskami policjantów, którzy zginęli podczas pełnienia służby.
I wyliczali, że brakuje na sprzęt, broń, mundury, kamizelki kuloodoporne, środki łączności. Chcieliby też zwiększenia wydatków na samochody, a nawet śmigłowce. To wymagania ani trochę na wyrost. Połowę komisariatów należałoby zamknąć, bo urągają wszelkim standardom! - przekonywali protestujący. Urągają im też zarobki naszych mundurowych. Są najniższe w Europie!
MSWiA i Komenda Główna Policji zapewniają, że podwyżki będą. Minister Dorn przygotował już stosowny projekt. Będzie więc kasa na sprzęt, nowoczesne oprogramowanie komputerowe i wyższe pensje, które będą wypłacane w tzw. systemie motywacyjnym. Ale policja żąda konkretów! I to od zaraz!
W Warszawie roiło się dziś od mundurowych. Do stolicy zjechało ponad dwa tysiące funkcjonariuszy różnych służb porządkowych, głównie policjantów. Demonstrowali, domagając się lepszego sprzętu do pracy i podwyżek. Petycję z żądaniami złożyli w Kancelarii Prezydenta, Sejmie i w Kancelarii Premiera. Nikt z rządzących nie wyszedł do policjantów. "To jest objaw ignorowania!" - krzyczeli.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama