Burmistrz Dunaj szybko przekonał się jednak, że pazerność nie popłaca. Po kilku dniach pracy na polu samorządowiec trafił do lekarza. Nie wiadomo dokładnie, co mu się stało, bo żona mówi tylko, że poczuł się gorzej.

Norweskie saksy burmistrza Sompolna wzbudziły sensację nie tylko polskich, ale także norweskich mediów. Na pole truskawek przyjechało kilku tamtejszych dziennikarzy, którzy nie mogli uwierzyć, że burmistrz z Polski haruje przy zbiorze owoców.

Tymczasem Stanisław Dunaj swojej wyprawy do Norwegii wcale się nie wstydzi. W rozmowie z "Gazetą Poznańską" przyznał, że żadna praca nie hańbi. "Wstydzić powinien się tylko ten, kto kradnie" - stwierdził.