Burmistrz Dunaj szybko przekonał się jednak, że pazerność nie popłaca. Po kilku dniach pracy na polu samorządowiec trafił do lekarza. Nie wiadomo dokładnie, co mu się stało, bo żona mówi tylko, że poczuł się gorzej.
Norweskie saksy burmistrza Sompolna wzbudziły sensację nie tylko polskich, ale także norweskich mediów. Na pole truskawek przyjechało kilku tamtejszych dziennikarzy, którzy nie mogli uwierzyć, że burmistrz z Polski haruje przy zbiorze owoców.
Tymczasem Stanisław Dunaj swojej wyprawy do Norwegii wcale się nie wstydzi. W rozmowie z "Gazetą Poznańską" przyznał, że żadna praca nie hańbi. "Wstydzić powinien się tylko ten, kto kradnie" - stwierdził.
110 tysięcy złotych rocznej pensji. Dodatkowe 10 tysięcy dochodu z gospodarstwa rolnego. Ale ciągle mu mało! Burmistrz Sompolna Stanisław Dunaj wyjechał do Norwegii, by dorobić przy zbiorze truskawek!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama