Jeszcze niedawno obie mieszkały w kamienicy przy ul. Krynicznej 11, w centrum Biskupca. Ale sytuacja szybko się zmieniła. "Teraz z synem mieszkam w chlewiku" - opowiada pani Ewa i pokazuje składzik w głębi podwórza. "Ale wolę spać tutaj niż wracać do matki, bo nie mogę się z nią dogadać".

"Nie wiem, co jej przyszło do głowy" - odpowiada jej matka. Może to, że lekarz zalecił Ewie, żeby uczyła się samodzielności. "Niech się uczy, ale błagam, nie w takich warunkach" - skarży się matka.

Warunki są koszmarne! W maleńskim chlewiku zmieściły się tylko rozpadająca wersalka i telewizor. Ale urzędników miejskich to nie obchodzi! Ich zdaniem 25-letnia kobieta jest winna sama sobie! Na własne życzenie wymeldowała się od matki już rok temu - opisuje "Gazeta Olsztyńska"