Do akcji wkroczyły specjalne oddziały policji. Kamienica została otoczona, a jej mieszkańcy ewakuowani. Po kilku godzinach morderca poddał się.

Na razie nie wiadomo, dlaczego syn zabił swoich rodziców. Prawdopodobnie jest chory psychicznie. Świadkowie mówią, że rodzice krzyczeli na klatce: "Józek, nie rób tego, nie zabijaj!". Według sąsiadów to byli to bardzo spokojni ludzie. Małżeństwo miało dwóch synów. Jeden z nich mieszka w Wielkiej Brytanii.

Centrum miasta było przez kilka godzin kompletnie sparaliżowane.



Reklama