Policja podejrzewa, że dzieci przechodziły podwodną ścieżką z jednej wysepki na drugą. Ale dróżka musiała im się zsunąć pod nogami. Na szczęście niedaleko był Adam Z. Gdy zauważył, że dzieci znikają pod wodą - natychmiast ruszył na ratunek. Po kolei wyłowił każde z nich. Potem zadzwonił po pogotowie. Ale 12-letnia Anita zbyt długo przebywała pod wodą. Mimo reanimacji nie udało się jej uratować.
11-letnia Patrycja, 10-letnia Ola i jej brat 9-letni brat Arek trafili do szpitala na obserwację, ale są w dobrym stanie. W szpitalu wylądował też skrajnie wyczerpany mężczyzna. Ale dostał kroplówkę i zaraz potem wrócił do domu. Zresztą do tego samego bloku, w którym mieszka dwójka uratowanych dzieci. Są sąsiadami. Pozostała dwójka - zmarła Anita i uratowana Patrycja - to ich kuzynki z Lublina.
Policja zbada, czy nie zawinili rodzice, którzy zostawili dzieci bez opieki.