"Rodzice byli oportunistami i zabronili nam bawić się z jego dziećmi, a ja o nic nie pytałem" - powiedział Grass w wywiadzie dla niemieckiej telewizji ARD. Odpowiadając na zarzuty, że przez ponad 60 lat milczał na temat swej przeszłości, tłumaczył, że "te wspomnienia leżały zagrzebane. Nie mogę podać dokładnych powodów (milczenia). Zawsze mnie ten temat zajmował, zawsze był we mnie obecny. Byłem zdania, że to, co robiłem jako pisarz, jako obywatel tego kraju, a było to zaprzeczeniem tego wszystkiego, co odcisnęło piętno na mojej młodości, że to wystarczy" - powiedział.
Grass dodał, że nie miał świadomości winy. "Powołano mnie do Waffen SS, nie brałem udziału w żadnej zbrodni" - zapewnił. Podkreślił, że zawsze odczuwał potrzebę opowiedzenia o tych wydarzeniach "w szerszym kontekście". Taką okazją jest właśnie jego książka "Obierając cebulę".
W zeszłym tygodniu, w rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Zeitung", Grass przyznał, że od jesieni 1944 służył w 10. dywizji pancernej "Frunsberg", należącej do Waffen SS. Wcześniej twierdził, że był pomocnikiem w jednostce obrony przeciwlotniczej, a potem zwykłym żołnierzem.