W ostrowskiej stacji dializ panowało niechlujstwo, bałagan organizacyjny i nie przestrzegano higieny. Za to odpowiada pielęgniarka oddziałowa. Według prokuratury, jej zaniedbania zagroziły życiu i zdrowiu wielu osób.

Prokuratura prowadzi śledztwo od kilku tygodni. Kontrola sanepidu wykazała, że głównym źródłem zakażenia był jonometr, w którym nie wymieniano tzw. rurek kapilarnych, lecz płukano je w wodzie. W ten sposób pacjentom wstrzykiwano krew, która już wcześniej była zakażona. W stacji od jej otwarcia wykonano 3375 dializ i zużyto zaledwie 600 jednorazowych szklanych rurek. Jedna taka rurka kosztuje mniej niż grosz.