GROM musiał za tę zabawkę zapłacić 400 tys. dolarów izraelskiej spółce Aeronautics Defense Systems. Dostał trzy samoloty kierowane z jednej konsoli. Każdy z nich wyposażony jest w kolorową cyfrową kamerę z 10-krotnym zoomem.

Sterowanie jest banalnie proste. Na konsoli, która mieści się w plecaku, operator ma do dyspozycji 6 przycisków: do włączania silnika, kamery, do uruchamiania trybu lądowania i lądowania awaryjnego, powrotu do bazy i do latania nad wybranym terenem. W konsoli jest dżojstik do sterowania kamerą. Pozwala on na zbliżenia, oznaczanie celu i poszukiwanie obiektów.

Jedną z zalet systemu jest możliwość przesyłania na bieżąco danych do stanowiska dowodzenia. Przebieg misji ,jest w całości zapisywany. Dzięki temu w zaciszu koszar można szczegółowo przeanalizować efekty misji Orbitera.