Policjanci z Zielonej Góry stali jak wryci. W życiu czegoś takiego nie widzieli. Podejrzany o wyłudzenia kredytów 26-letni mężczyzna spokojnie przeglądał akta swojej sprawy. Nagle zaczął wyrywać i drzeć kartki, a strzępy papieru... połykać! "Były to prawdopodobnie zaświadczenia o zatrudnieniu i inne dokumenty potrzebne do uzyskania kredytu" - opowiada Kazimierz Rubaszewski z Prokuratury Okręgowej.

Ponieważ takie zachowanie trudno uznać za normalne, policjanci sprowadzili lekarzy sądowych. Jednak ci orzekli, że mężczyzna był świadomy tego, co robi.

Połykacz papieru trafił z powrotem do aresztu. Oprócz kary za przestępstwa bankowe, czeka go teraz proces za... "bezprawne rozporządzanie cudzymi dokumentami". Może za to posiedzieć nawet dwa lata.