Polskie dzieciaki bacznie obserwują świat i szybko się uczą od dorosłych. Czego? Oszustwa. W Głogowie kilku nastolatków drukowało na domowym komputerze fałszywe banknoty 20-złotowe. A potem ich ośmioletni kolega bez problemu rozmieniał je u dorosłych na drobne. Wpadli, ale pierwsze koty za płoty.

Sprytniejsze były ich równolatki z mazurskich Małdyt, które wymyśliły jeszcze lepszy biznes. Kupowały laptopy i odtwarzacze MP3 w supermarkecie, naklejając na nie kody kreskowe po... kisielu, przez co rachunki wynosiły przysłowiową złotówkę. Oczywiście, pomyślały o wszystkim i dogadały się z kasjerkami - krewnymi - które "nie zauważały" dziwnie niskiej ceny na drogim sprzęcie.

Zarobiły w ten sposób ponad 20 tysięcy złotych.