Musztra, jaką urządzili dwóm pierwszoklasistom ich rozwydrzeni koledzy, zaniepokoiła nauczyciela. Sprawa trafiła do dyrektora szkoły. Przy okazji wyszło na jaw, że nie był to jednorazowy wybryk, a regularne dręczenie i upokarzanie. Jedną z ofiar na początku października zapakowali do bagażnika samochodu. Oprawcy nakręcili film z dręczenia kolegów, ale skasowali go, zanim dotarli do niego nauczyciele.

Rada pedagogiczna wyrzuciła ze szkoły sześciu oprawców. Dwaj, zanim fala w szkole wyszła na jaw, sami odeszli. Nagany dostało jeszcze dwóch uczniów za to, że biernie przyglądali się dręczeniu kolegów.