Pijany Ukrainiec odbierał towar z jednej z hurtowni pod Płockiem. Wyjechał z niej bardzo wolno i ruszył w kierunku Warszawy. Nie ujechał za daleko, bo już w miejscowości Tekanowo wypadł z kabiny.

Na szczęście wyprzedzający ciężarówkę polski kierowca zdołał wyhamować tuż przed leżącym na asfalcie pijakiem. Od razu zawiadomił policję i pilnował Ukraińca, by przypadkiem nie zechciał znów zasiąść za kierownicą.

Po badaniu alkomatem okazało się, że pijany ma ponad 2,5 promila w wydychanym powietrzu. A w szoferce jego ciężarówki na półce stała już prawie pusta butelka wódki, którą popijał w czasie jazdy.



"Gdy kierowca już wytrzeźwieje, prokuratura postawi mu zarzut kierowania pod wpływem alkoholu. Niewykluczone, że zostanie mu też postawiony zarzut spowodowania zagrożenia. Kierowcy grozi kara do 2 lat więzienia" - powiedział Mariusz Girgula z płockiej policji.