Dzisiaj jeszcze Nina P. wróciła do domu, ale już wkrótce będzie musiała stawić się w wyznaczonym ośrodku. Jak długo tam zostanie - sąd nie określił. Będzie odpowiadała jako nieletnia przed sądem rodzinnym.

15-latka jest oskarżona o to, że kazała swoim dwóm kolegom zaatakować młodego mężczyznę. Dlaczego? Nie wiadomo. Może dlatego, że spojrzał na nią i zwrócił uwagę, gdy z kompanami jechała autobusem. Pijana grupa zachowywała się agresywnie, a 15-latka wdała się ze studentem w pyskówkę. Potem razem z kolegami zażądała od niego pieniędzy na alkohol. Nie dał, więc próbowali go zabić.

Gdy wysiadł z autobusu, pijana banda wyrostków poszła za nim. Dwaj bandyci najpierw zaczęli go bić, a gdy wyrwał im się i zaczął uciekać, zaatakowali go nożami. Uderzyli w klatkę piersiową i brzuch. Student w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarze musieli go szybko operować. Teraz jest już w dobrym stanie. Koledzy Niny P. dostali zarzuty usiłowania zabójstwa. Grozi im za to dożywocie.

To nie pierwszy konflikt z prawem 15-latki. Już wcześniej przez nią o mało nie zginęła jej 14-letnia znajoma. Nina wywabiła dziewczynę na działki. Tam kazała swoim innym dwóm kolegom ją pobić. Tylko dlatego, że ta zażądała zwrotu pożyczonego telefonu komórkowego. Bandyci wrzucili skatowaną i nieprzytomną 14-latkę do studni. Potem przysypali kamieniami. Cudem przeżyła. Jej dwaj oprawcy dostali po 15 lat więzienia.