Nowy arcybiskup Warszawy jest teraz na pielgrzymce w Ziemi Świętej. Ma wrócić do Polski we wtorek.
"Metropolia warszawska to ogromne wyzwanie dla każdego kapłana" - mówił przed kilkoma tygodniami w rozmowie z Radiem Gdańsk biskup Kazimierz Nycz. Podkreślał wtedy, że bez względu na to, kto zostanie nowym arcybiskupem warszawskim, będzie miał do wypełnienia szczególnie trudne zadanie. "Warszawa na pewno jest trudnym miastem i nikomu nie będzie łatwo rozeznać jego ducha. Ducha nie historycznego nawet, ale ducha biznesu, kultury, nauki i rozmaitych prądów cywilizacyjnych, które się tam ścierają" - mówił biskup Nycz.
57-letni Nycz jest doktorem teologii, w Watykanie był znany przede wszystkim jako współorganizator papieskich pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Należał do najbliższych współpracowników kard. Franciszka Macharskiego, kiedy ten zarządzał archidiecezją krakowską. Od grudnia 2004 jest członkiem Rady Stałej Konferencji
Episkopatu Polski. Jak ujawnił w swojej książce "Kapłani wobec bezpieki" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Nycz był jednym z tych księży, którzy oparli się szantażowi i naciskom SB.
Na dziennikarskiej giełdzie kandydatów do kierowania archidiecezją warszawską wcześniej pojawiało się także nazwisko abp. Henryka Hosera z watykańskiej Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Ale - według nieoficjalnych informacji - hierarcha miał odmówić przyjęcia tytułu metropolity warszawskiego.
W kuluarach mówiło się też o abp. przemyskim Józefie Michaliku. Ale ostatnio wyszło na jaw, że był on zarejestrowany przez bezpiekę (choć z zastrzeżeniem, że bez jego zgody i wiedzy). Dlatego też jego nominacja również stała się mało prawdopodobna.
Na początku stycznia z funkcji metropolity warszawskiego - tuż przed uroczystym objęciem urzędu - zrezygnował abp Stanisław Wielgus. Wcześniej ujawniono jego związki z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa. Sąd lustracyjny na wniosek arcybiskupa wszczął proces. Kapłan chce uznania, że nie był tajnym i świadomym współpracownikiem służb specjalnych PRL.