Daniel ma wciąż ten obraz przed oczami: ojciec znów wraca do domu pijany. Już od progu wrzeszczy do matki: ty kur... zaraz cię zabije! Wpada do kuchni. Każe sobie podać obiad. Jedzenie mu nie smakuje. Wpada w furię. Miażdży matce nos. Potem zaczyna tłuc Daniela. Ten chwyta za nóż. Broni się przed agresywnym ojcem. Ostrze trafia w jelita. Ojciec oprawca pada martwy...

Reklama

Sąd uznał, że chłopiec działał prawdopodobnie w obronie własnej. Wypuścił go do domu do czasu wyjaśnienia sprawy.

"Tacie zdarzały się normalne, ludzkie odruchy. Gdy trzeźwiał po kolejnej awanturze, potrafił do mnie przyjść i powiedzieć: <Przepraszam, że znowu uderzyłem. Przepraszam>. Mimo że zdarzało się to z roku na rok coraz rzadziej, a tata potrafił być agresywny nawet po trzeźwemu, zawsze go kochałem" - opowiada Daniel.

Chłopak postanowił sobie, że pójdzie do kościoła. "Chcę się wyspowiadać. Chcę poprosić Pana Boga o przebaczenie. On wie, że to, co się stało, było niezamierzone! Że tak naprawdę nie chciałem mu zrobić krzywdy. Broniłem mamy i rodzeństwa" - tłumaczy Daniel.

Reklama

Czy Bóg mu odpuści śmiertelny grzech? Ksiądz Jan Rusel z parafii NMP Nieustającej Pomocy w Szczecinie, gdzie Daniel był przez kilka lat ministrantem, jest pewien, że tak się stanie. "To dobre dziecko. To, co się stało, jest wielką tragedią i zrobimy wszystko, by mu pomóc. Pan Bóg wie najlepiej, co musiała przeżywać ta rodzina w swoich czterech ścianach. Pan Bóg jest miłosierny i każdemu, kto żałuje, przebaczy" - pociesza duchowny.

Daniel od wczoraj jest już w szkole, wśród kolegów i przyjaciół. Mimo początkowych oporów zgodził się na to jego kurator i psycholog. Obaj uznali, że Daniel musi jak najszybciej wrócić do normalnego życia.



Janusz Koplewski, ksiądz proboszcz kościoła w Moraczu:
"Ten chłopiec zabił w obronie koniecznej. Chciał ratować matkę przed ojcem katem. Dlatego dostanie rozgrzeszenie. Bóg mu wybaczy ten czyn. On nie zabił z innego powodu, tylko w obronie życia. Jeżeli ktoś komuś chce odebrać ten najcenniejszy skarb, jaki podarował nam Bóg - tak jak ojciec chłopca chciał zabić matkę - popełnia ciężki grzech, łamie jedno z dziesięciu przykazań".