Sojusz jest oburzony, że to właśnie Centralne Biuro Antykorupcyjne nadało części operacji kryptonim wzięty od nazwiska hitlerowskiego lekarza, który przeprowadzał zbrodnicze eksperymenty na więźniach. Dlatego, zdaniem Grzegorza Napieralskiego, prokuratura powinna wszcząć śledztwo z urzędu.

A co jeśli śledczy nie zajmą się sprawą? Wtedy Sojusz sam skieruje ją do prokuratury. I to już jutro - ustalił dziennik.pl.

Kryptonim Mengele CBA nadało jednemu z wątków sprawy kardiochirurga Mirosława G., na którym ciąży 50 poważnych zarzutów, w tym morderstwa. Jak ustalił dziennik.pl, kontrowersyjne określenie wzięło się stąd, że lekarze zeznający w śledztwie nazywali doktora z warszawskiego szpitala MSWiA nazwiskiem hitlerowskiego zbrodniarza .