Kierowca winien tragedii?

Francuscy śledczy badanie sprawy rozpoczęli od przesłuchań. Zeznania składał kierowca, który prowadził pojazd. Tłumaczył, że przyczyną wypadku była fatalna pogoda, a on nie wiedział, że wąski przejazd nie jest już autostradą, a zjazdem z niej. Jednak jest podejrzenie, że autokar po prostu jechał za szybko.

Reklama

Na razie Francuzi zdecydowali się zatrzymać kierowcę na 24 godziny. Ale ten okres aresztowania może zostać przedłużony - podał TVN.

Polscy śledczy kontrolują firmę

"Zabezpieczamy pełną dokumentację dotyczącą wszystkich wyjazdów, które przewoźnik realizował w lipcu" - mówił dziennikowi.pl Piotr Winiarski, szef lubelskiego oddziału Inspekcji Transportu Drogowego.

Reklama

To już kolejna kontrola w zamojskiej firmie. Wcześniejsza była na początku roku. Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennik.pl, inspektorzy mieli już wtedy "pewne" zastrzeżenia do czasu pracy kierowców. "O szczegółach nie mogę mówić. Na ten temat będzie się wypowiadało Ministerstwo Transportu" - zastrzega Winiarski.

Jeden z kierowców, który jechał w rozbitym dziś rano autokarze, był wynajęty z zewnętrznej firmy Auto Naprawa. Jak ustaliliśmy, w trasę pojechał, mimo że był na urlopie. Mógł więc nie znać drogi i nie być przyzwyczajonym do tak długiej podróży.

Reklama

Dziś rano przy zjeździe z autostrady niedaleko Dunkierki na północy Francji jadący do Wielkiej Brytanii polski autokar z 50 osobami na pokładzie wypadł z trasy i przewrócił się. Zginęły trzy kobiety. 25 pasażerów jest rannych. Dwie osoby są już po szpitalnych zabiegach.





Ministerstwo Spraw Zagranicznych uruchomiło specjalne telefony, pod którymi można dowiedzieć się o losie osób, które ucierpiały w wypadku. Numery infolinii to
022 523 94 47 oraz 523 98 85.