Przed podpisaniem ustawy prezydent poinformował, że zamówił opinie konstytucjonalistów w sprawie nowelizacji. Jak zastrzegł, jeżeli z tych ekspertyz będzie wynikało, że przepisy ustawy zakazującej handlu dopalaczami są sprzeczne z konstytucją, to nie zawaha się skierować jej do Trybunału Konstytucyjnego w trybie tzw. badania następczego.
Komorowski podkreślił jednak, że według prawników Kancelarii Prezydenta nowelizacja nie jest niekonstytucyjna. "Z prac prawników Kancelarii Prezydenta wynika, że nie ma (...) możliwości sformułowania zarzutu o niekonstytucyjności proponowanych rozwiązań" - powiedział prezydent. Przyznał jednak, że "rzeczywiście powtarzane są różne wątpliwości, głównie w publicystyce".
Komorowski tłumaczył, że zdecydował się na podpisanie noweli zakazującej handlu dopalaczami, aby rząd był wyposażony w narzędzia walki z nimi. "Tak powinno być, że państwo reaguje szybko na lawinowo narastające zagrożenie, a to zagrożenie powstało stosunkowo niedawno, narasta w sposób lawinowy i musimy dać rządowi szybko narzędzie działania" - mówił.
Prezydent zaznaczył - powołując się na swoich prawników - że jedno nie budzi jego najmniejszych wątpliwości: ustawa o zakazie handlu dopalaczami stanowi zagrożenie dla zasady wolności gospodarczej, ale - jak podkreślił - wolność gospodarcza na mocy konstytucji może być ograniczana ustawą ze względu na bezpieczeństwo obywateli.
Przypomniał, że w efekcie zażycia dopalaczy zmarło kilkanaście osób, dlatego - jego zdaniem - przesłanka bezpieczeństwa obywateli jako uzasadnienie dla ograniczenia wolności gospodarczej, może mieć w tym przypadku zastosowanie.
Rzecznik rządu Paweł Graś, komentując decyzję prezydenta, powiedział PAP, że bardzo dobrze, iż rząd zyskał dodatkowe narzędzia walki z tym "ponurym zjawiskiem", jakim jest handel dopalaczami. "W tej sprawie najważniejsze jest życie i zdrowie młodych ludzi, zagrożonych powszechnym dostępem do dopalaczy. Zdajemy sobie sprawę, że branża będzie się bronić wszelkimi sposobami, ale rząd będzie tu bardzo zdecydowany. Nie odpuścimy" - podkreślił.
Nowelizacja zakazuje wytwarzania i wprowadzania do obrotu na terenie Polski jakichkolwiek substancji (niezależnie od ich stanu fizycznego i źródła pochodzenia, w tym roślin, grzybów oraz ich części) lub produktów, które mogą być używane jako środki odurzające lub substancje psychotropowe, określanych jako dopalacze. Nie wolno też nimi handlować. Za złamanie zakazu będzie grozić kara od 20 tys. zł do miliona zł.
W przypadku podejrzenia, że produkt stwarza zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, inspektor sanitarny będzie mógł wstrzymać jego wytwarzanie lub sprzedaż albo nakazać wycofanie z handlu na okres do 18 miesięcy. W tym czasie mają być prowadzone badania dotyczące wpływu podejrzanej substancji na zdrowie. Inspektor dodatkowo będzie mógł zamknąć sklep lub hurtownię na okres do trzech miesięcy.