Na terenie trzech osiedli został odcięty gaz i prąd. Powodem jest awaria sieci gazowej, na skutek której nastąpił gwałtowny wzrost ciśnienia gazu w instalacjach. Na osiedlach mieszka ok. 6,5 tysiąca osób. Ich ewakuacja została zakończona. Jak poinformował rzecznik lubuskiej straży pożarnej Dariusz Żołądziejewski, strażacy prowadzą teraz pomiary, czy w mieszkaniach nie "zalega gaz".
"Sytuacja powoli wraca do normy. Sprawdzamy jeszcze raz stężenie gazu, by nie było już niebezpieczeństwa i mieszkańcy mogli wracać powoli do swoich domów. Z użytku będzie wyłączony jeden blok na osiedlu Pomorskim, w którym doszło do wybuchu i jedna osoba zginęła" - powiedział prezydent miasta Janusz Kubicki.
Część mieszkańców udała się na noc do rodzin. Osoby, które nie miały takich możliwości, były zabierane z osiedli autobusami komunikacji miejskiej. Prezydent miasta zapewnił, że ewakuowani są objęci należytą opieką i wrócą do domów zaraz po tym, jak minie zagrożenie. Rzeczniczka wojewody, Urszula Śliwińska-Misiak, powiedziała, że 200 osób udało się do miejsc przeznaczonych dla ewakuowanych osób, pozostali znaleźli schronienie u rodzin.
Ze względu na sytuację został uruchomiony wojewódzki sztab zarządzania kryzysowego. Na miejscu jest wojewoda Helena Hatka, która sprawdza, jak przebiega akcja. Zagrożony teren został zabezpieczony przez policję. Na osiedla nie są wpuszczane osoby postronne. Strażacy sprawdzają mieszkanie po mieszkaniu we wszystkich budynkach. Pracują służby gazownicze, trwa sprawdzanie ciśnienie gazu w instalacjach budynków i szukanie ewentualnych jego wycieków.
We wtorek po południu zielonogórska straż pożarna otrzymała kilkadziesiąt zgłoszeń o wybuchach gazu w kuchenkach na terenie osiedli Pomorskiego i Śląskiego oraz na osiedlu Raculka. Prawdopodobnie w instalacji nastąpił gwałtowny wzrost ciśnienia gazu. Doszło do trzech pożarów, które zostały już opanowane.
Jak poinformował dyżurny operacyjny Komendy Wojewódzkiej PSP w Gorzowie mł. bryg. Dariusz Kaczmarek, ofiarą śmiertelną jest ok. 50 letni mężczyzna. "Znaleziono go w zsypie jednego z budynków. Do szpitala pogotowie zabrało siedem innych osób, prawdopodobnie nie doznały one groźnych dla życia obrażeń. Na miejsce akcji skierowano kolejnych 10 karetek" - relacjonował.
Obecnie nie wiadomo, czy poszkodowanych jest więcej. Trwa sprawdzanie wszystkich budynków. Teoretycznie po odcięciu gazu zagrożenie wybuchami minęło, jednak nie ma takiej pewności, gdyż ulatniający się gaz może jeszcze znajdować się w zamkniętych pomieszczeniach.