Poseł Andrzej Celiński twierdzi, że to jego towarzyszka życia prowadziła samochód, który staranował barierki i uderzył w ekran dźwiękoszczelny na Ursynowie. Kobieta została ukarana mandatem - dowiedział się RMF FM.

Reklama

Volkswagen passat uderzył w ekran dźwiękochłonny przy ulicy Poleczki w Warszawie. Wszystko działo się w środę wieczorem. Kiedy auto zobaczyli policjanci, w środku już nie było żywego ducha, zostały jednak telefony komórkowe.

Rano poseł Celiński i jego towarzyszka zgłosili się na komisariat policji na Mokotowie. Oboje zgodnie twierdzili, że to kobieta prowadziła samochód, gdy ten wpadł w poślizg. Dlaczego porzucili auto? Poseł Celiński miał tłumaczyć, że nie dało się nim po prostu już jechać. Na pytanie o to, dlaczego pozostawili telefony komórkowe odpowiadali, że byli po prostu w szoku.

Policjanci zbadali obie osoby na obecność alkoholu we krwi i badanie nic nie wykazało. Zostało zrobione ok. 10 godzin po zdarzeniu.