Chciała zataić przed mężem, że nie jest jego ojcem - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Grzegorz Szklarz. Fałszerstwo wyszło na jaw po pięciu latach. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa w Krośnie Odrzańskim (Lubuskie).

Reklama

W 2005 roku mąż kobiety postanowił sprawdzić czy jest ojcem chłopca, który nosi jego nazwisko i według zapewnień małżonki jest ich synem. W tym celu poddał się wraz z dzieckiem badaniom DNA, które wykonał jeden z zakładów medycyny sądowej. Opinia, którą otrzymał wskazywała, że jest on ojcem chłopaka.

Mężczyzna miał jednak nadal wątpliwości i nawiązał korespondencję z zakładem, który wykonywał badania.

"Ponowna analiza dokumentów wykazała, że 37-latka przerobiła sprawozdanie z badania polimorfizmu DNA, usuwając z niego trzecią stronę dokumentu, na której była informacja, że mężczyzna nie jest ojcem chłopca. Tym samym kobieta dopuściła się fałszerstwa" - powiedział Szklarz.

Zgodnie z prawem kobiecie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.