Jak poinformował PAP w piątek rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny, 12 lat temu, niespełna 18-letni wówczas Paweł W. wdał się w kłótnię z 47-letnim mieszkańcem Dębna (woj. zachodniopomorskie) i ciężko go pobił. "Zrobił to tak brutalnie, że pobity mężczyzna w wyniku poniesionych obrażeń zmarł. Prowadzone przez kilka miesięcy postępowanie nie doprowadziło jednak do ustalenia i zatrzymania napastnika. Sprawa została umorzona" - powiedział Konieczny.

Reklama

Trzy lata temu policjanci z komendy wojewódzkiej w Gorzowie wrócili do tej sprawy. Ponownie zaczęli sprawdzać wcześniejsze ustalenia i przesłuchiwać świadków.

Wynikiem wspólnej pracy z prokuraturą było ustalenie miejsca ukrycia istotnych dowodów przestępstwa. Przedmioty te znaleziono w nieczynnej od lat studni. Aby je wydostać, trzeba było przekopać się przez kilkumetrową warstwę gruzu, błota i śmieci, którymi studnia była zasypana.

Po zgromadzeniu dowodów udało się na ich podstawie wytypować domniemanego sprawcę zabójstwa. Paweł W. został ujęty w minioną środę w woj. pomorskim, około 300 km od miejsca zbrodni.

Z udziałem 30-latka przeprowadzono już wizję lokalną, poddano go także badaniu na wariografie, potocznie zwanym "wykrywaczem kłamstw".

Prokurator przedstawił Pawłowi W. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu kara 25 lat pozbawienia wolności lub dożywotniego więzienia. Prokuratura wystąpiła do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.