W mistrzostwach pod Jonkowem, które od lat należą do najgłośniejszych undergroundowych imprez w Polsce, uczestniczyło blisko 60 miotaczy. Jak co roku zawodnicy - wyposażeni w młotki - zmierzyli się w dwóch konkurencjach.
Pierwsza z nich, nazwana Pal-Secam, polega na trafieniu młotkiem z 10 metrów w odbiornik ustawiony na szczycie słupa. Sygnałem do rzutu jest petarda odpalona przez organizatorów zawodów. Druga z konkurencji to rzut terenowy. Zawodnicy startują z miejsca oddalonego o blisko 1,5 km. Wygrywa ten, komu uda się pokonać dystans jak najmniejszą serią rzutów i pierwszemu rozbić młotkiem kineskop. Po raz pierwszy w historii imprezy obie konkurencje wygrała jedna osoba - student ekonomii z Sopotu, Maciej Walkowski.
Zawody od 21 lat odbywają się na prywatnej łące pod Jonkowem, należącej do Jarosława Guły, twórcy Centralnego Domu Qultury w Warszawie i pomysłodawcy mistrzostw. Zawody może obserwować prasa, telewizja nie ma wstępu na imprezę. Uczestnicy i publiczność dowiadują się o terminie rozgrywek pocztą pantoflową.
Mistrzostwa w rzucie młotkiem zostały wymyślone jako sprzeciw wobec papki informacyjnej, serwowanej widzom przez telewizje. Jednak po latach dla wielu uczestników pozostały przede wszystkim zabawą i sposobem na nietypowe spędzanie czasu. "Każdy z rzucających może mieć własną intencję, swój protest i przeciwko czemuś występować" - powiedział PAP Jarosław Guła.
Zawodnicy nie muszą spełniać żadnych kryteriów. Nie muszą też deklarować, że na co dzień nie oglądają telewizji. Jedynym warunkiem uczestnictwa jest posiadanie młotka.