Zastępca prokuratora rejonowego w Braniewie, Rajmund Kobiela powiedział PAP, że we wtorek wszczyna śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.
Prokuratura w pierwszej kolejności zamierza wyjaśnić, czy bramka, która przygniotła 8-letnią Magdę, była skonstruowana w sposób zapewniający bezpieczeństwo i prawidłowo zamontowana na boisku.
Jak przyznał prokurator, z pierwszych ustaleń wynika, że tak nie było. "Przednia część bramki została wykonana ze stalowych rur, o znacznie większej średnicy niż jej podstawa. Oznaczałoby to, że konstrukcja nie była właściwie wyważona i nie utrzymywała równowagi" - powiedział prokurator.
Według prokuratury mogą to potwierdzać relacje trojga starszych dzieci, które bawiły się na boisku, gdy doszło do tragedii. Opowiadały one, że Magda nie dotykała bramki, a jedynie biegała w jej pobliżu. Dzieci nie widziały jak doszło do wypadku, ale twierdzą, że już wcześniej - stojąca na nierównym podłożu bramka - "przewracała się sama". Śledczy muszą ocenić wiarygodność tych relacji.
Do wypadku doszło w poniedziałek wieczorem na dawnym boisku szkolnym w Gronowie. Metalowa konstrukcja przygniotła dziewczynkę, która odniosła rozległe, ciężkie obrażenia głowy. Ranną przewieziono karetką reanimacyjną do szpitala w Elblągu, gdzie wkrótce potem zmarła. Dr Andrzej Czerniewski z oddziału ratunkowego poinformował PAP, że lekarze zdążyli jedynie wykonać podstawowe badania, w tym tomograf komputerowy, niezbędne do przeprowadzenia operacji.
Sołtys z Gronowa Zofia Jaszczanin powiedziała, że bramki stały w tym miejscu od czasu likwidacji szkoły przed kilku laty. Od tego czasu zaniedbane, trawiaste boisko stało się placem zabaw miejscowych dzieci. Bramki rozpadły się i kilka tygodni temu na zlecenie urzędu gminy zespawano je ponownie. "Młodzież niepotrzebnie przenosiła je z miejsca na miejsce. Być może właśnie dlatego stały na nierównym gruncie" - oceniła sołtys.
We wtorek rano miejsce wypadku i dom rodziców Magdy odwiedził wójt Braniewa, Tomasz Sielicki. Zadeklarował rodzinie pomoc w imieniu gminy. Dziewczynka ma dwie starsze siostry.
Wójt Tomasz Sielicki nie chciał w rozmowie z PAP oceniać, czy bramki były bezpieczne. "Nie jestem fachowcem. Podobne bramki są w wielu miejscowościach" - powiedział.
Wójt powołał we wtorek komisję, która ma ocenić stan techniczny urządzeń na placach zabaw w całej gminie. Bramki z Gronowa zostały zabezpieczone i zabrane na polecenie policji.
W ocenie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Braniewie, Eugeniusza Usckiego, stan boiska w Gronowie był "absolutnie niedopuszczalny". Urzędnik podkreślił, że bramki były "wywrotne" i nie przytwierdzono ich do podłoża.
Według Jacka Żerańskiego z Państwowej Inspekcji Pracy w Olsztynie, w przypadku bramek "wykonanych samodzielnie" za bezpieczeństwo urządzeń odpowiada wykonawca, oraz osoba, która zleciła pracę.
Zgodnie z polskim prawem certyfikaty i atesty konstrukcji montowanych na placach zabaw są dobrowolne. Wyjątkiem są szkolne boiska, gdzie obowiązuje rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z 2003 r., który zaleca dyrektorom placówek oświatowych zakup wyłącznie atestowanych urządzeń.