Krzysztof W. wpadł, gdy posługując się fałszywymi dokumentami próbował odebrać transport przemycanych papierosów. Gdy policjanci weszli do jego mieszkania, by je przeszukać, natknęli się na kilka worków z dokumentami dotyczącymi najważniejszych polskich polityków.
Według informacji radia, mężczyzna miał w Krakowie szerokie kontakty: od kurii, przez polityków, po służby specjalne. Poza tym w sądzie przyznał, że jest współpracownikiem jednej ze służb specjalnych. Z tego względu posiedzenie i prokuratorskie dochodzenie zostało utajnione.
W zgromadzonym przez niego archiwum mają się znajdować dokumenty, które mogą pomóc w kilku śledztwach. Mogą też pogrążyć osoby z politycznego świecznika.
Sprawa wygląda na rozwojową. Sąd miał bowiem wydać nakaz zatrzymania dwóch kolejnych osób, prawdopodobnie także współpracowników służb specjalnych.
Wiadomo, że Krzysztof W.zgromadzonym przez siebie materiałem próbował zainteresować m.in. kardynała Stanisława Dziwisza, a także polityków PO i PiS.