Odniosła się w ten sposób do środowego artykułu "Gazety Wyborczej" pt. "Reymontowcy z PSL trzęsą TVP Info". Według gazety, Stowarzyszenie Ordynacka ma w TVP dużą konkurencję i swój "zielony odpowiednik - jednoznacznie kojarzone z PSL Stowarzyszenie Dziennikarzy im. Władysława Reymonta". Zdaniem "GW" co najmniej kilku jego członków ma ważne stanowiska w TVP Info, wśród nich m.in. szef TVP Info Jan Szul.
Zdaniem "GW" promowanie PSL w TVP Info stało się szczególnie intensywne, odkąd kilka miesięcy temu zarząd TVP podzielił się kompetencjami. Marianowi Zalewskiemu - z rekomendacji PSL - przypadło właśnie TVP Info - stwierdza "GW".
Posłanka PO podkreśliła, że nie udało się przeforsować jednoosobowego zarządu TVP. "Kiedy ta Rada Nadzorcza wybrana według nowych zasad, z czym wiązałam ogromne nadzieje, nie zdecydowała się na taką zmianę statutu i zarząd się zrobił trzyosobowy, to wiadomo było, że to nie będzie jeden specjalista od muzyki, drugi od teatru, a trzeci od polityki tylko, że ta Rada Nadzorcza będzie próbowała tam umieścić osoby, do których ma zaufanie, tak to powiem elegancko bardzo" - powiedziała na konferencji prasowej w Łodzi Śledzińska-Katarasińska.
"No i pan prezes Zalewski (Marian Zalewski - członek zarządu TVP) widocznie uważa, że w TVP Info i w ośrodkach regionalnych, to muszą rządzić ludzie, którzy mają większą sympatię do koloru zielonego, niż do każdego innego. No tak się stało. Nie jest to dobre i ja tego nie pochwalam" - powiedziała przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Dodała, że dziwi się zespołowi i pozostałym członkom tego kierownictwa. "Kiedyś bez przerwy mieliśmy Grzegorza Napieralskiego, przed zmianą tych władz, a teraz mamy mieć wyłącznie działaczy PSL. To jest chore, to zniechęca ludzi" - uważa posłanka PO.
Jej zdaniem telewizja publiczna "nie może być oddana w pakt jednej, drugiej czy trzeciej opcji i nie może być, i ja się z tym nigdy nie zgodzę, że mamy sobie dzielić antenę, że Jedynka, to będzie tych, Dwójka tych, a Trójka tych". "Nie, bo jako widz chcę mieć bogatą ofertę zróżnicowaną programową i nie interesują mnie wtedy barwy polityczne" - dodała.
Zdaniem Śledzińskiej-Katarasińskiej, nie można uciec od jakiejś ustawy medialnej, bo nie jest rozwiązany problem finansowania telewizji. "Czekam na jakiś cudowny patent, jak tę telewizję publiczną oderwać od partyjności. Nie jest tym patentem projekt twórców, a przynajmniej rozwiązania, które oni proponowali, nie są do zastosowania. A to jest nieodzowne, bo inaczej zawsze będzie spór wokół tego" - mówiła Śledzińska-Katarasińska.
Jej zdaniem TVP musi być finansowana z "jakichś publicznych pieniędzy". "Jeśli to nie będzie abonament, a abonament się skończył, a już na pewno jak wprowadzimy niedługo cyfryzację i powszechnie dostępne będzie co najmniej 20 programów, no to konia z rzędem temu, kto mi powie, dlaczego ludzie uznają, że mają płacić na tę publiczną. To jest po prostu niemożliwie" - zaznaczyła.
"Telewizji publicznej stawiamy zadania ponad standardowe wobec tego musi dostać publiczne pieniądze. A jeżeli ma dostać publiczne pieniądze, to nie mogą być to pieniądze na zasadzie +od swoich dla swoich+. To mają być pieniądze dla widza" - dodała przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.