Ciało gen. Andrzeja Błasika zostało znalezione w sektorze pierwszym (czyli tu, gdzie był kokpit – red.). W sektorze tym znaleziono także dwanaście ciał i fragmentów ciał innych ofiar katastrofy – mówi "Wprost" rzecznik prokuratury badającej katastrofę płk Zbigniew Rzepa.
Trzynaście osób nawet fizycznie nie zmieściłoby się w kabinie. Jedyne logiczne wytłuczenie jest takie, że drzwi do kokpitu były cały czas otwarte i po zderzeniu z ziemią część ciał po prostu trafiła w okolice kokpitu – mówi "Wprost" mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik wdowy po gen. Błasiku.
Jerzy Miller stwierdził wcześniej, że znalezienie ciała gen. Błasika w kokpicie stanowi dowód na to, że był on tam aż do chwili katastrofy. Miało to być również podstawą do przypisania mu słów w stenogramie opracowanym przez komisję.
Komentarze(214)
Pokaż:
DOOOOŚĆ!!
"Ciało gen. Andrzeja Błasika zostało znalezione w sektorze pierwszym. W sektorze tym znaleziono także dwanaście ciał i fragmentów ciał innych ofiar katastrofy" - stwierdził rzecznik prokuratury wojskowej, płk Zbigniew Rzepa, odpowiadając na pytania "Wprost".
Co więcej, jak informuje "Rzeczpospolita", w sektorze nr 1 nie znaleziono zwłok... pilotów Arkadiusza Protasiuka i Roberta Grzywny oraz mechanika Andrzeja Michalaka. – Ciała pozostałych członków załogi znaleziono w sektorach 2 i 3 – informuje Rzepa.
Oznacza to, Edmund Klich i Jerzy Miller kłamali, mówiąc, że znalezienie ciała Andrzeja Błasika w sektorze nr 1 wskazuje, że generał przebywał w kokpicie.
Po pierwsze: gdyby trzymać się tego rozumowania - 3/4 członków załogi przebywało w momencie katastrofy... poza kokpitem - co jest absurdem.
Po drugie: w kokpicie w chwili zniszczenia samolotu musiałoby znajdować się aż 13 osób, co jest niemożliwe.
– Trzynaście osób nawet fizycznie nie zmieściłoby się w kabinie – skomentował to w rozmowie z "Wprost" mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik wdowy po gen. Błasiku.
Taki scenariusz tłumaczy wiele innych dziwnych zjawisk:
1. krwawą jatkę i zmasakrowane zwłoki zamiast trupów i rannych;
2. śmiertelność 100% - przy zaplanowanej operacji świadkowie są niemile widziani (przy prawdziwych wypadkach jest odwrotnie);
3. dziwny manewr następnego samolotu, który podchodził do lądowania - wieża podała mu już prawidłowe ciśnienie więc wysokość miał ok ale nie zdążyli jeszcze przełączyć radiolatarni z tych lewych-mobilnych na prawidłowe-stacjonarne;
4. cztery strzały na amatorskim filmie nakręconym parę minut po katastrofie - po co te strzały? - rannych pasażerów/członków załogi, którzy cudem ocaleli, trzeba było.. niestety.. dobić;
5. informację o tym, że 3 osoby przeżyły katastrofę - ta informacja szybko została odwołana, jak się pojawiła? np. tak: dwóch pracowników lotniska albo przypadkowych świadków przybiegło na miejsce zdarzenia jeden z nich wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił na numer alarmowy 112 żeby wezwać pomoc, może potem zdążył zrobić jeszcze jeden telefon np. do znajomego dziennikarza ? - informacja wydostała się na zewnątrz i potem trzeba było ją odkręcać;
6. informację o dwóch nadliczbowych i niezidentyfikowanych ciałach, do których nie pasuje żaden kod DNA z listy ofiar tragedii, jak to możliwe? a może było tak: tych dwóch przypadkowych świadków (patrz: punkt nr 5) trzeba było natychmiast zlikwidować, warunki nie pozwalały na inne rozwiązanie niż zabicie ich, zmasakrowanie zwłok i wymieszanie ze szczątkami pasażerów;
7. zeznanie montażysty tvp - mówił, że polski samolot krążył 2 godziny nad lotniskiem zanim wylądował - to nie był polski samolot lecz jakiś inny, no dobrze ale po co tak długo krążył? - produkował mgłę a dokładnie: niską chmurę deszczową (patrz: wikipedia i dwa hasła: jodek srebra, zasiewanie chmur);
8. natychmiastowe aresztowanie kontrolera lotów - bardzo dziwne posunięcie, skoro od razu było wiadomo, że wypadek to wina pilota i złej pogody; wszystko wskazuje na to, że to nie było żadne aresztowanie tylko np.: usunięcie "kontrolera" ze strefy publicznej, po to żeby go nikt nie nękał pytaniami;
9. sugerowanie, że pilot słabo znał j. rosyjski a już zupełnie "nie kumał" rosyjskich cyferek - po co to było? a no po to, żeby przygotować grunt na wypadek odkrycia przez polskich techników lotniczych/prokuratorów, że wysokościomierz w samolocie miał źle wprowadzoną wartość ciśnienia atmosferycznego;
10. przedziwna informacja w Polsat News, o tym, że Wiktor Bater wiedział o katastrofie 16 minut przed katastrofą ! Jak to możliwe ? - najwidoczniej akcja czyszczenia miejsca katastrofy trwała około 20 minut.
11. informację (podawaną tylko pierwszego dnia w relacjach ze Smoleńska) o tym, że polski samolot ściął skrzydłem antenę radiolatarni; dlaczego później się z tego wycofano ? - bo jej po prostu nie ściął, antena stoi do dzisiaj co widać na zdjęciach Amielina; no dobrze to skąd ten pomysł o ściętej antenie ? - bo stacjonarna radiolatarnia została wyłączona albo specjalnie uszkodzona (raczej to drugie) więc zachowywała się tak jakby została pozbawiona anteny; więc to była pierwsza myśl: nie działa bo antenę skosili Polacy.
BŁASIK MIAŁ MIEJSCE POZA SALONKĄ PREZYDENTA, WIĘC JEŚLI ZNALEZIONO JEGO ZWŁOKI WŚRÓD PILOTÓW TO NIE PRZEFRUNĄŁ TAM NAWET JEŚLI DRZWI BYŁY OTWARTE.
Są zresztą symulacje komputerowe, które potrafią to zweryfikować. PiS nie zauważa natomiast, ze przypisanie głosu Błasika kpt.Grzywnie powoduje, że upada teoria o próbie podejścia, tylko było to normalne, niedopuszczalne w tych warunkach lądowanie.