Życiu chłopca nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformowała rzeczniczka opoczyńskiej policji Barbara Stępień.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w czwartkowe południe. Policjant pełniący obowiązki zastępcy dyżurnego opoczyńskiej komendy odebrał telefon od kobiety, której półtoraroczny syn przestał oddychać.

Reklama

Młodszy aspirant Rafał Karasiński, który przed wstąpieniem do służby był ratownikiem medycznym, spokojnym głosem przez telefon instruował rodziców, jak prowadzić pierwszą pomoc przedmedyczną. Akcja okazała się skuteczna. Po pewnym czasie matka poinformowała, że chłopczyk zaczął samodzielnie oddychać.

Na miejsce wezwano pogotowie. Do czasu przyjazdu karetki policjant przez cały czas rozmawiał z matką dziecka, przypominając, aby kontrolowała jego oddech - powiedziała Stępień.

Pogotowie przewiozło chłopca do szpitala na oddział pediatryczny.

Młodszy aspirant Rafał Karasiński w policji służy od dwunastu lat. Na co dzień pracuje w zespole nieletnich i patologii. Sam ma troje dzieci.