Śledztwo w tej sprawie wszczęte zostanie formalnie jutro - powiedziała PAP w niedzielę po południu prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z warszawskiej prokuratury okręgowej. Jak wyjaśniła prokuratura będzie nadzorować śledztwo prowadzone przez policjantów z KSP.
Dodała również, że w poniedziałek zapadnie prawdopodobnie decyzja o sekcji zwłok. Całą noc trwały czynności na miejscu zdarzenia. Ciało pana generała zostało już przewiezione do zakładu medycyny sądowej - powiedziała Calów-Jaszewska.
Z wstępnych ustaleń - na podstawie m.in. oględzin zwłok - wynika, że Petelicki zginął z powodu rany postrzałowej głowy. Śmierć mogła nastąpić po godzinie 16; policja została poinformowana o znalezieniu ciała ok. godziny 18 - zaznaczyła prokurator.
Petelicki został znaleziony w sobotę przez żonę w garażu wielorodzinnego budynku, w którym mieszkał, na warszawskim Mokotowie. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Jak podkreślali od początku informatorzy PAP, najbardziej prawdopodobną wersją śmierci generała jest samobójstwo.
W tej chwili za wcześnie, by o tym mówić. Będziemy badać wszystkie okoliczności tej tragedii - dodała Calów-Jaszewska.
Petelicki był generałem brygady w stanie spoczynku; oficerem wywiadu w PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM.
Petelicki we wrześniu skończyłby 66 lat; w 1969 r. został oficerem wywiadu MSW. Od 1973 do 1978 r. był attache kulturalnym, naukowym i prasowym w Nowym Jorku, a od 1975 r. - wicekonsulem ds. Polonii. Od 1978 do 1983 r. pracował w centrali wywiadu. Pracował w polskiej ambasadzie w Sztokholmie, w latach 1987-1988 był zastępcą naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. - doradcą ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek.
Był twórcą i pierwszym dowódcą (do 1995 r.) sformowanej w 1990 r. słynnej jednostki antyterrorystycznej GROM (Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego). Żołnierze formacji zasłynęli operacjami m.in. na Bałkanach i w Iraku. Znane są osiągnięcia GROM m.in. z operacji "Uphold Democracy" na Haiti czy "Little Flower" w Sławonii.
W maju 1996 r. Petelicki został pełnomocnikiem ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza ds. przestępczości zorganizowanej w Radzie Państw Basenu Morza Bałtyckiego. Ponownie został dowódcą GROM w grudniu 1997 r. Został odwołany we wrześniu 1999 r., po konflikcie ówczesnym ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych Januszem Pałubickim.
Po odwołaniu Petelicki przeszedł w stan spoczynku i zajął się biznesem. Był współwłaścicielem firmy Grupa Grom, zatrudniającej byłych żołnierzy GROM.
Komentarze (182)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePisuarscy idioci ,
dla was nie ma chwili powagi ,uczcijcie minuta ciszy ,wieczny odpoczynek ,wyrazy wspolczucia dla rodziny .
Nie,,, dla was liszy sie tylko wasza teoria spiskowa i osmieszenie KRAJU I RZADU .
NORMALNIE LUDZIE KOMUNIKUJA SIE INACZEJ, NA PRZYKLAD: "Schodze do garazu, bo zapomnialem okularow", albo "Idę do garazu, bo ktos się chce tam ze mna spotkac!", albo "Idę do garazu, bo dzwonil cieć, ze w samochodzie szyba jest opuszczona, ze cieknie z miski olejowej albo ze samochod sie pali!"...
Chyba ze - tak jak to sie zazwyczaj dzieje - czlowiek po prostu idzie do garazu po to, zeby wsiasc do samochodu i gdzies pojechac, a wtedy mowi do zony: "Muszę na chwile wpasc do Wojtka, wiec jakby ktos dzwonil - będę za godzinę." albo "Jade do sklepu po koniak! Czy kupic cos jeszcze?".
Nikt zony nie informuje: "Udaję sie do garazu!"..
I TO BY BYLO NA TYLE!!!
Tak jak wielu innych komunistycznych szpiegow, Petelicki w Nowym Jorku zajmoowal sie tylko kultura, nauka i sztuka. Z inwigilacja Polonii w USA nie mial nic do czynienia. To byl prawdziwy polski patriota, kochajacy Fryderyka Chopina, Sienkiewicza, Wislawa Szymborska/Rottermund i czerwonych "polskich" pacholkow Moskwy i ich mocodawcow. Wielu "polakuf" udalo mu sie zwerbowac na szpiegostwo w zamian za paszporty dyplomatyczne. 20 lat byl wiernym sluga PZPR i Kremla !
Petelicki zasluzyl na pochowek na Wawelu !!!
...
i dlatego zostal "samobojowany" ? (chyba nie- kiszczak, ktory odpowiada za CALA ! dzialalnosc UBECJI w '80-tych, W III RP nie moze doczekac sie wyroku, pobiera wysoka emeryture, co wiecej - zostal "czlowiekiem honoru")
Klocek drewna z ciebie ( staram sie byc kulturalny).
Petelicki we wrześniu skończyłby 66 lat; w 1969 r. został oficerem wywiadu MSW. Od 1973 do 1978 r. był attache kulturalnym, naukowym i prasowym w Nowym Jorku, a od 1975 r. - wicekonsulem ds. Polonii. Od 1978 do 1983 r. pracował w centrali wywiadu. Pracował w polskiej ambasadzie w Sztokholmie, w latach 1987-1988 był zastępcą naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. - doradcą ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek.
---
Tak jak wielu innych komunistycznych szpiegow, Petelicki w Nowym Jorku zajmoowal sie tylko kultura, nauka i sztuka. Z inwigilacja Polonii w USA nie mial nic do czynienia. To byl prawdziwy polski patriota, kochajacy Fryderyka Chopina, Sienkiewicza, Wislawa Szymborska/Rottermund i czerwonych "polskich" pacholkow Moskwy i ich mocodawcow. Wielu "polakuf" udalo mu sie zwerbowac na szpiegostwo w zamian za paszporty dyplomatyczne. 20 lat byl wiernym sluga PZPR i Kremla !
Petelicki zasluzyl na pochowek na Wawelu !!!
gen. M. Papały.
http://euro2012.dziennik.pl/bialo-czerwoni/galeria/394714,1,vip-y-na-trybunach-zobacz-kto-kibicowal-polakom-galeria-zdjec.html
SMS, którego otrzymali czołowi politycy PO brzmiał tak: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił“.
Gen. Petelicki był także współautorem raportu poświęconego przyczynom katastrofy smoleńskiej przygotowanego przez Zespół Eksportów Niezależnych.
Twórca jednostki GROM twierdził, że decyzja o przyjęciu konwencji chicagowskiej jako podstawy prowadzenia badania katastrofy zapadła w trójkącie Donald Tusk-Tomasz Arabski-Paweł Graś.
Kpina, a nie śledztwo.
Już prędzej ślepa kura znajdzie ziarno aniżeli niezlustrowani na usługach POmafi wykryją ślad seryjnego skrytobójcy.
W śledztwie smoleńskim, już pierwszego dnia 10.04.10 rosyjscy i polscy prokuratorzy (w nocnej naradzie 10/11.04 w Smoleńsku, z udziałem m.in. prok. płk. Parulskiego b. szefa NPW) wykluczyli zamach terrorystyczny.
W podjętym z dwudniowym poślizgiem dochodzeniu na okoliczność śmierci gen. Petelickiego (jak w przypadku śp. Leppera) śledczy już na początku wykluczyli morderstwo, przyjmując procedurę postępowania odpowiadającą kwalifikacji samobójstwa.
Czy w Tuskolandzie należy się spodziewa następnych "samobójstw" krytycznych (niebezpiecznych z uwagi na specjalistyczną wiedzę i możliwości) wobec władzy polityków, oficerów ?
O swojej służbie w czasie PRL gen. Petelicki w jednym z wywiadów* powiedział:
"Zupełnie nie interesowałem się polityką. (...) Całe życie chciałem być komandosem, to było moje największe marzenie i się spełniło. Takie to było wtedy państwo polskie, taki wywiad, więc dla niego pracowałem. (...) Gdybym chciał pracować w Służbie Bezpieczeństwa, to bym poszedł tam, a ja chciałem iść do wywiadu. Był tylko jeden wywiad, a zdrajcą nigdy bym nie był. (...) Nawet gdybym był w złym wywiadzie i w złej partii, to myślę, że taki pomysł jak GROM mnie całkowicie zrehabilitował".
* w "Plusie Minusie", weekendowym dodatku "Rzeczpospolitej".
może mi ktoś z tych mądrali tu piszących jak Wiesio i jemu podobni dlaczego tyle samobójstw przez ważne osoby w Państwie nastąpiło po katastrofie Smoleńskiej ?i dotyczy to osób które chciały dociekać prawdy ?
Petelickiego kariera rozkwitła w PRL, potem był on związany z Bolkiem. Z informacji jakie znalazłem w jego życiorysie, to w latach 70 tych XX w. pełnił on role agenturalne w USA na rzecz PRL - to mogło spowodować osłabienie jego wiarygodności po roku 1990r. i dlatego został odsunięty od służb w późniejszym okresie, co mogło doprowadzić do jego rozgoryczenia. Tacy ludzie jak on szukają dodatkowego dochodu - najmują się jako ochrona, czasem wchodzą w różne podejrzane układy. Mogą szkolić przestępców i czasem za dużo opowiadać po pijaku. Czasem mają różne niebezpieczne kontakty, które odżywają np. podczas imprez typu Euro 2012. Ogólnie to są pod nadzorem służb od ochrony tajemnicy państwowej i czasem w ocenie tych służb miarka się przebierze. Czy się likwiduje w Polsce ludzi niebezpiecznych dla państwa? Nie wiem. Bardzo prawdopodobne ,że ktoś niedawno skrócił smycz i przypomniał o swoim nadzorze, natomiast ingerencja mogła być na tyle nieprzyjemna, że doprowadziła do depresji samobójczej.
Ten belzebub zajumał kolejną ofiarę!
Ile jeszcze trupów paść musi by ludzie przejrzeli?