Do tragicznego wypadku doszło na drodze krajowej nr 94 Okmiany-Krzywa. Pijany 44-latek wracał późnym wieczorem do domu pieszo. Mężczyzna szedł środkiem lewego pasa ruchu i był - jak wynika z aktu oskarżenia - w stanie upojenia alkoholowego, miał nie mniej niż 2 mg alkoholu w wydychanym powietrzu.
W pewnym momencie nadjechał samochód osobowy, który pod koniec wyprzedzania samochodu ciężarowego zauważył idącego środkiem pasa Józefa K. Aby go nie potrącić, wykonał nagły manewr, który umożliwił ominięcie pieszego, ale doprowadził do utraty panowania nad autem. Na skutek tego samochód uderzyło w skarpę i drzewo. W wyniku wypadku na miejscu zginęli: 50-letni kierowca i jego 32-letni pasażer. Mężczyźni byli trzeźwi.
Akt oskarżenia trafił do złotoryjskiego sądu w grudnia ubiegłego roku.
Józef K. nie próbował nawet udzielić pokrzywdzonym pomocy. Minął rozbity samochód i poszedł do domu. Z pomocą pospieszył kierowca ciężarówki. Poprosił też Józefa K., aby zatrzymał nadjeżdżający samochód. K. wyrwał się kierowcy i uciekł. Policja zatrzymała go jeszcze w czasie oględzin miejsca wypadku - powiedziała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz.
Powołany w tej sprawie biegły z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego nie miał wątpliwości, że bezpośrednią przyczyną wypadku było zachowanie Józefa K., który mimo że droga miała pobocze umożliwiające mu swobodne poruszanie się szedł lewym pasem ruchu z dala od krawędzi jezdni.
Stanowisko biegłego - poinformowała Łukasiewicz - podzielił Sąd Rejonowy w Złotoryi i skazał K. na karę 5 lat pozbawienia wolności. 44-letni mężczyzna nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Twierdził, że nie pamięta okoliczności wypadku. Wyrok nie jest prawomocny.