Południowokoreańskie ministerstwo nauki potwierdziło, że doszło do ataku. Zbiega się on z rocznicą wybuchu wojny koreańskiej w 1950 roku. Przez krótki czas na oficjalnym serwisie prezydenta Korei Południowej można było zobaczyć napis "Wielki przywódca Kim Dzong Un".

Reklama

Przez 10 minut widniał też komunikat, używany przez grupę Anonymous, znaną z włamań na rządowe serwisy na całym świecie.

Nie wiadomo jednak, czy to właśnie ta grupa stoi za atakiem. Wcześniej internetowi aktywiści zapowiadali, że w związku z przypadającą dziś rocznicą wybuchu wojny koreańskiej, zaatakują północnokoreańskie strony. Na swoim koncie w serwisie Twitter oświadczyli, że nie mają związku z działaniami przeciw południowokoreańskim stronom internetowym.

Korea Południowa wzmocniła obronę w sieci po 20 marca, kiedy atak hakerów doprowadził do zamknięcia stron kilku stacji telewizyjnych i wstrzymania transakcji finansowych w trzech bankach. Śledztwo wykazało, że stał za tym wywiad wojskowy Korei Północnej.

Reklama