- W szkole mojego dziecka pozwolono uczniom przyjść tego dnia w przebraniach halloweenowych. Potem dzieci, z pomalowanymi twarzami i w dziwnych strojach, siedziały na religii i słyszały od pani katechetki, że jest to bardzo złe - mówi jedna z matek, której dziecko chodzi do warszawskiej podstawówki. Jak opowiada jej dziecko, katechetka czytała informacje z kartki. Do litanii niebezpiecznych rzeczy, z którymi wiąże się Halloween, doszedł także temat związany z bajką "Hello Kitty". Dzieci dowiedziały się, że literka "o" w słowie Hello zostało dodana dla zmyłki - bo tak naprawdę chodzi o "piekielnego" (hell) kotka. Dowodem tego ma być brak ust - bajkowy zwierzak ma jedynie oczy i nos.
Na pytanie jednego z uczniów, skąd takie informacje, katechetka nie umiała jednak odpowiedzieć. - Dyskusji nie było. Dzieci jednak były po tej lekcji zdezorientowane - mówi rodzic.
Przedstawiciele Kościoła katolickiego powtarzają, że tradycja, która staje się coraz modniejsza w Polsce, przez religię jest oceniana negatywnie. W komunikacie m.in. na stronie archidiecezji Gdańskiej widnieje stanowisko Kościoła wobec obchodów "święta Halloween". - Jego korzenie sięgają pogańskich obchodów święta duchów i celtyckiego boga śmierci. Autor "Biblii Szatana" i twórca współczesnego satanizmu Anton Lavey stwierdził, iż noc z 31 października na 1 listopada jest największym świętem lucyferycznym. A kroniki policyjne potwierdzają wzmożoną liczbę aktów przemocy o charakterze okultystycznym, nasilających się w tym właśnie czasie. Kościół ostrzega przed angażowaniem się w jakiekolwiek formy okultyzmu i magii – informuje arcybiskup Leszek Głódź. I dlatego, jak dodaje, przyzwalanie dzieciom, młodzieży i części dorosłych na praktyki okultystyczne, choćby pod pozorem zabawy ("przekupywanie duchów") należy w świetle powyższych faktów uznać za niezgodne z nauką Kościoła.
- Rozumiem, że taka jest wykładnia Kościoła, ale to stanowisko stoi w sprzeczności choćby z tym, co proponuje m.in. szkoła. Powinno to być tak wytłumaczone, aby dzieci nie czuły się zagubione w odbieraniu sprzecznych informacji i sygnałów - mówi matka.
Komentarze(112)
Pokaż:
Irlandzka legenda mówi, że Jack oszukał diabła zachowując swoją duszę. Kiedy Jack umarł nie mógł pójść do nieba z powodu swoich kontaktów z diabłem.
Z tego samego powodu nie miał wstępu do piekła. Zawróciwszy go do ciemności, diabeł rzucił mu palący węgiel jako światło, który Jack włożył do rzepy, którą jadł.
Podobno włóczy się on teraz po ziemi ze swoim lampionem (stąd nazwa Jack-O'Lantem) szukając miejsca na spoczynek. Inne religie zastępują rzepę czymś innym,
ale wszyscy posługują się świeczką jako symbolem ognistego węgla z piekła. Do dzisiaj w wielu miejscach Anglii i Ameryce Pn. świeczka w pampkinie z wyrzeźbioną
twarzą ma odstraszyć duchy i czarownice. Kiedy Druidzi brali członka rodziny, aby złożyć go w ofierze dla Samhain, zostawiali na schodach domostwa pampkina.
Reprezentował on ofiarowaną osobę i gwarantował, że nikt inny nie będzie zabrany w tym roku. Legenda, zabobon, starożytna historia?
Tak, ale wszystkie wywodzą się ze zła i są podtrzymywane przez tradycję Halloween.
Katolicy obchodzą 1.11 Dzień Wszystkich Świętych oraz 2.11 Dzień Zaduszny. To są święta normalne. Halloween jest oddawaniem czci szatanowi, nawet gdy półmózgi o tym nie wiedzą.
W tradycji pogańskiej ponad 2 tysiące lat temu, ostatni dzień roku (31 października) świętowano potrójnie: 1) żegnano lato, 2) witano zimę i 3) obchodzono święto zmarłych. Dla Celtów data 31 października była przełomowa jako pożegnanie Starego Roku i powitanie Nowego Roku z racji zakończenia żniw. Święto Halloween zapoczątkowali Celtowie, którzy zamieszkiwali obecne tereny Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i płn. Francji. Celtyccy kapłani, nazywani druidami, czcili w tym dniu w szczególny sposób boga śmierci Samhain. Tak więc dzień ten stał się świętem śmierci, gdyż tego dnia bóg celtycki wywoływał duchy, złych zmarłych, którzy odeszli w ciągu ostatniego roku. Według celtyckich wierzeń, w tym czasie złe duchy wędrowały po wsiach dokuczając ludziom. Celtowie spodziewali się prześladowań ze strony złych duchów, co wcale nie było dla nich czymś zabawnym. Ludzie ci wierzyli, że przez składane ofiary za grzechy zmarłych, winy mogą być odpuszczone a uwolnione dusze mogą osiągnąć niebieską chwałę. Celtowie również oddawali hołd słońcu, które uznawali za bóstwo, wierząc, że to właśnie słońce jest najlepszym przyjacielem, bo daje wzrost zbożu i ciepło dla człowieka. W dniu 1 listopada, który był również celtyckim Nowym Rokiem, składano słońcu ofiarę nie tylko ze zwierząt ale nawet z ludzi (byli to przeważnie mężczyźni, często kryminaliści, których palono w wiklinowych koszach pokrytych słomą). Celtowie rozpalając ognisko wierzyli, że w ten sposób mogą wspomóc boga słońca, który u schyłku lata wydawał się być słabszym niż bóg śmierci, wierzyli też, że ciepło ognia odpędzi złe duchy i skieruje je na inne drogi. Celtowie bali się tego wieczoru bardziej niż jakiegokolwiek innego dnia roku. Złe duchy wieczorem były wszędzie. Mówiono, że różnego rodzaju zaklęcia i czary podczas wigilii "Samhain" posiadały szczególną moc.
DRUIDZI
Celtowie mieli swoich satanistycznych kapłanów nazywanych druidami. Owi kapłani 31 października wyruszali od zamku do zamku domagając się jedzenia, a ci, którzy im odmówili byli przeklinani. Niejednokrotnie zdarzało się, że kapłani nie tylko oczekiwali na jedzenie ale żądali ofiary z ludzi, głównie chodziło o młode dziewczęta, które następnie były składane w ofierze szatanowi poprzez spalenie na stosie. Jeżeli wydana dziewczyna zyskiwała ich
aprobatę, zapalali świecę uczynioną z ludzkiego tłuszczu i wkładali ją do wyrzeźbionej głowy Jacka 0-Lanterna, co miało chronić wszystkich domowników od demonów. Jeśli oczekiwania nie zostały zaspokojone następował czas trików, czyli sztuczek. Na drzwiach wejściowych do domu zawieszali heksagram, który był znakiem, że szatan lub jego demony mogą tej nocy bezkarnie gnębić ludzi, nawet zabijając któregoś z domowników. Uderzenia i dźwięki muzyki ogłaszały rozpoczęcie wędrówki kapłanów, dodatkowo wprowadzając atmosferę strachu. Często druidowie napadali na swoje ofiary, mordując je, po czym składali je w ofierze. Kapłani celtyccy byli ludźmi kontrolowanymi przez szatana - posiadali niezwykłą, dziwną a zarazem straszną moc. Owa noc była nasycona nie tylko wędrówką kapłanów ale również wszelkiego rodzaju sztuczkami czarnej magii. Nieodzownym atrybutem święta Halloween były noszone przez kapłanów duże rzepy, ponacinane na podobieństwo demonów. Po przybyciu Celtów na kontynent północno-amerykański rekwizyt rzepy zastąpiła dynia. Wierzono, że każdy kapłan celtycki zawiera demonicznego ducha, który go osobiście prowadzi i kieruje nim. Nieodzownym elementem Halloween były przeraźliwie czarne stroje. Zwyczaj ten wywodzi się z przekonania, że właśnie tej nocy duchy zmarłych włóczą się po ziemi. Celem stroju miało być zmylenie złego ducha, by myślał, że jest to jeden z duchów i pozostawiał takiego człowieka w spokoju.
KOŚCIÓŁ KATOLICKI
Mówiąc o roli Kościoła Katolickiego należy niewątpliwie pamiętać, że przez pierwsze cztery wieki religia katolicka musiała działać w "podziemiu" nauczając o Jezusie Chrystusie. Dopiero w momencie uznania chrześcijaństwa za religię oficjalną, Kościół miał szersze możliwości w nauczaniu, co niewątpliwie miało pozytywny wpływ na życie duchowe, społeczne czy nawet polityczne. Ojcowie Kościoła widząc niejednokrotnie zwyczaje pogańskie, starali się tym świętom nadać chrześcijański wymiar. Grzegorz IV w 834 r. wprowadził do Kościoła Uroczystość Wszystkich Świętych jako pamięć o zmarłych. Uroczystość ta, to oddanie czci wszystkim świętym w niebie tym znanym jak również tym bezimiennym. Do ósmego wieku Uroczystość Wszystkich Świętych obchodzono w miesiącu maju. Papież, widząc nieustanne praktyki Celtów, postanowił nadać temu świętu wymiar prawdziwie chrześcijański, przenosząc Uroczystość Wszystkich Świętych w miejsce Halloween. Niestety, pomimo wielu usiłowań, cały czas istnieje grupa ludzi, która kultywuje festiwal śmierci. W ostatnich czasach możemy nawet zauważyć jakieś ponowne zainteresowanie się tym "świętem", które rozprzestrzenia się i to nie tylko w Anglii, Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie ale od kilku lat nawet w Polsce. Chciejmy pamiętać, że Halloween w swojej historii nigdy nie było świętem chrześcijańskim. Święto to zawsze było satanistyczne.
WSPÓŁCZESNE HALLOWEEN
Proponuję, abyśmy przez chwilę przyjrzeli się jak dzisiaj obchodzone jest Halloween. Czy w większości nie koncentruje się ono na ciemności, śmierci, strachu i złu? Chyba najbardziej niepokojące jest to, że z uśmiechem na ustach przebieramy nasze dzieci za wiedźmy, kościotrupy, szkielety, śmierć, wilkołaki i wysyłamy je w ciemność ulicy gdzie nasze aniołki, które mają służyć Bogu, powtarzają pogański rytuał druidzkich satanistycznych kapłanów: "treat or trick".
Część społeczeństwa zasłania się stwierdzeniem, że to tylko dla zabawy, dla "fanu", my przecież nie traktujemy tego poważnie. My może nie, ale nie wiemy czy szatan tego nie bierze na poważnie, przecież to jest jego święto. Ten wieczór zawsze był poświęcony jego czarnej i złośliwej magii. Biblia Szatańska wyraźnie mówi, że Halloween jest ich największym świętem. Doreen Irving (praktykowała okultyzm) napisała książkę "Set free to serve Christ' ("Uwolniony, by służyć Chrystusowi"). W tej to właśnie książce czytamy: "Prawdziwi czarodzieje cieszą się gdy chrześcijanie biorą udział w demonicznych tradycjach. Bardzo często demony mają dostęp do wielu ludzi. Czy myślicie, że TRICK or TREAT - to przeszłość bez żadnego znaczenia dzisiaj?
W USA okultyzm nieustannie zabija w czasie Halloween. W Australii media podają o powtarzających się corocznie ofiarach składanych z ludzi w Melbourne i Brisbane."
Do najnowszych niestety mało chlubnych kart halloweenowego szaleństwa należy dodać spalony w zeszłym roku anglikański kościół św. Jana, wybudowany w 1754 roku (Lunennburg, Nova Scotia). Kościół ten był drugim pod względem wieku kościołem anglikańskim w Kanadzie (pożar wybuchl zaraz po północy, policja bardzo mocno łączy ten incident z halloweenowym szaleństwem). W tę właśnie noc w samym miasteczku i okolicy policja zanotowała 22 wezwania do pożarów. Jedna z rozmówczyń nazwała tę noc “nocą piekła” a halloween jako przykład degradacji człowieka.
Drogi czytelniku, na ile było mi to dane, chciałem ukazać mroki i niepewności święta Halloween, ale ostateczną decyzję pozostawiam Tobie, który w tym momencie bierzesz odpowiedzialność nie tylko za zbawienie swojej duszy lecz również za zbawienie duszy Twojego dziecka. Mam świadomość, że nie można tylko zabrać dzieciom tego “święta”, nie dając nic w zamian. Zastanawiam się, czy dobrze przygotowany wieczór w gronie rodzinnym (np: wspólna modlitwa, dobry film) nie będzie lepszym prezentem niż halloweenowe szaleństwo.
Jeśli kogoś z czytelników zainteresował temat poruszony w tym artykule, zachęcam gorąco do obejrzenia filmu: "Halloween - Trick or Treat", który doskonale ukazuje tragizm wydawałoby się radosnego i niegroźnego święta jakim jest Halloween, szczególnie jeśli do tego przykłada rękę chrześcijanin. Zły tym razem omamił nawet chrześcijan, którzy pod pozorem niewinnej zabawy, uczestniczą w karnawale śmierci, gdzie głównym wodzirejem jest sam szatan.
Cytuję z Pisma Świętego na zakończenie:
"Lecz po cóż to mówię? Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów". (1 Kor 10,19-22)
Ale dynia to przede wszystkim bardzo zdrowy owoc.