Ponad tonę armatnich pocisków z czasów II wojny światowej zgromadziło trzech domorosłych kolekcjonerów z okolic Miechowa w Małopolsce. Z prawie 320 pocisków, które składowali w okolicy domu jednego z nich, aż 75 było uzbrojonych i stwarzało spore zagrożenie dla okolicznych mieszkańców.
Zgromadzony arsenał chcieli sprzedać na złom, jednak w porę udało się zabezpieczyć pociski - mówi podinspektor Mariusz Ciarka z małopolskiej policji. Podczas akcji saperów z prawie czterdziestu okolicznych domów trzeba było ewakuować mieszkańców. Kolekcjonerzy - amatorzy wpadli, gdy jeden z nich w siatce na zakupy próbował przenieść pocisk, co wzbudziło zainteresowanie policjantów, którzy podczas przesłuchania dowiedzieli się o zgromadzonym arsenale.
Mężczyźni amunicję wykopali sami z okolicznych lasów i pól. Wcześniej słuchali opowieści starszych osób, które pamiętały czasy II wojny światowej oraz znały miejsca, gdzie spadały pociski. Kolekcjonerzy - amatorzy usłyszą zarzut nielegalnego gromadzenia materiałów wybuchowych oraz spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa powszechnego. Grozi za to nawet 10 lat więzienia.