Radna miała ukraść portfel jednej z klientek poczty w Łebie. - Kobieta nie zaprzecza, że miała portfel innej klientki, ale twierdzi, że zabrała go przypadkowo razem ze swoją korespondencją - tłumaczy Dorota Frączek z lęborskiej prokuratury rejonowej.

Reklama

Sprawa trafiła już do sądu - radna usłyszała zarzut kradzieży portfela, w którym był dowód osobisty, prawo jazdy, dwie karty bankowe i pieniądze. Teraz prosi o "warunkowe umorzenie sprawy ze względu na przypadkowe zabranie portfela".

Do zdarzenia doszło w czerwcu. Barbara D. pojawiła się w urzędzie pocztowym w Łebie. Do kradzieży miało dojść "podczas chwili nieuwagi innej petentki, która pozostawiła swoją własność na blacie". Kiedy zgłoszenie dotarło na policję, funkcjonariusze przeanalizowali monitoring na poczcie. Według policjantów, nie ma wątpliwości, że była to kradzież, a nie, jak utrzymuje radna, przypadkowe przywłaszczenie.

Barbarę D. aresztowano jeszcze tego samego dnia.