Uniwersytecki Szpital Kliniczny przy Borowskiej nie przyjął przetransportowanego śmigłowcem chłopca rannego w poniedziałkowym wypadku drogowym w Oleśnicy.
Ośmiolatek został skierowany do szpitala wojskowego, bo- jak tłumaczy dyrektor medyczny z kliniki Bogusław Beck - tego dnia dyżur neurochirurgiczny pełnił szpital wojskowy przy Weigla.
Optymalnym rozwiązaniem dla ratowania życia tego dziecka było przekazanie go do szpitala, który dysponował w tym dniu pełną gotowością do wykonania zabiegu- wyjaśnia. Jego zdaniem, zebranie zespołu do operacji trwałoby tu dłużej.
Transport śmigłowcem trwał 20 minut. Potem była godzinna reanimacja, która niestety nie dała rezultatu. NFZ potwierdza, że szpital przy Borowskiej ma kontrakt na prowadzenie Centrum Urazowego, które ma ratować poszkodowanych w wypadkach. Dlaczego więc nie przyjęło chłopca- wyjaśnić ma to prokuratorskie śledztwo.
Komentarze(14)
Pokaż:
Wroclawska Klinika jest dobrze zorganizowanym "kombajnem" operacyjnym wdrozonym do zabiegow w kazdej chwili stad trudno mi zrozumiec, kto podjal decyzje o odmowie przyjecia ciezko rannego dzieckal
Część naszych lekarzey od czasu jak wladzę przejeła Platforma zachowują się tak jak by świadczyła wielką łaske pacjentom i to za własne pieniądze.
Tatałajstwo zapomina skad czerpie pieniądze na sute życie i za czyje pieniądze się kształcili.