Pytany o doniesienia "Gazety Wyborczej", dotyczące świadomego narażenia na niebezpieczeństwo górników, pracujących w strefie zagrożonej wybuchem metanu, wiceminister zaznaczył, że właściwe urzędy zajmą się tą sprawą - nie tylko Wyższy Urząd Górniczy, ale także przez resort gospodarki.
Według "Wyborczej", prowadzenie wydobycia mimo niebezpiecznych warunków wiązało się prawdopodobnie ze złą sytuacją finansową kopalni Mysłowice-Wesoła. Miała ona jedną czynną ścianę, w przypadku przerwania prac, wydobycie by stanęło.
Doniesieniom gazety zaprzeczył Grzegorz Standziak ze sztabu akcji ratunkowej w kopalni w Mysłowicach. Stwierdził, że autorzy artykuły zawarli w nim nieścisłości i przekłamania, a w kopalni nie przekroczono dopuszczalnych stężeń gazów. Dodał, że wszystkie dane z urządzeń mierniczych zostały zabezpieczone przez prokuraturę i Wyższy Urząd Górniczy.
CZYTAJ TAKŻE: Przedłuża się akcja ratownicza w kopalni Mysłowice-Wesoła>>>