Na słynną już działkę przy 65. kilometrze wkroczyła ekipa pięciu osób w zielonych strojach. To autorzy zgłoszenia o pociągu, gmina pozwoliła im jeszcze raz sprawdzić teren.
Piotr Koper mówi, że po tym jak działka została gruntownie wyczyszczona, badanie będzie o wiele lepszej jakości. Poszukiwacze korzystają z własnego sprzętu: wykrywaczami metali, magnetometrem mierzącym pole magnetyczne i georadarami.
Według odkrywców pociąg ukryty jest na głębokości ośmiu metrów. Koszt jego ewentualnego wydobycia szacują oni na dwa miliony złotych.