Janem Olszewskim, po udarze i operacji, cały czas opiekuje się żona Marta. - Ja mam emeryturę zupełnie przyzwoitą, niemal 5 tys .zł , ale żona, też przecież działająca jako dziennikarka w podziemiu, otrzymuje od państwa tylko 1300 zł miesięcznie - tłumaczy "Faktowi" Olszewski.

Reklama

W razie jego śmierci pani Maria mogłaby liczyć na 85 proc. jego emerytury, tzw. rentę rodzinną – w tym przypadku byłoby to ok. 4,2 tys. zł.

Teraz jednak będzie mogła liczyć na większe pieniądze. Kilka tygodni temu premier Szydło przyznała byłemu premierowi 8 tys. zł renty specjalnej, a jego żonie – 4 tys. zł. – Nie ukrywałem, że zgodziłem się przyjąć rentę z myślą o tym, żeby zabezpieczyć moją żonę Martę na wypadek, gdyby mnie zabrakło – tłumaczy Olszewski.