Kobieta opisuje swoje codzienne zmagania związane z opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem.
Daremnie wołałam od 7 lat o pomoc. Dopiero dzięki Panu Ministrowi Zbigniewowi Ziobro i jego Żonie o Filipku i takich dzieciach jak on usłyszała cała Polska. Tylko rozgłos w takich sytuacjach jest w stanie wywołać temat pomocy dla potrzebujących. A krytyka? Nie należy się nią przejmować. Życie jest zbyt skomplikowane żeby czasami zrozumieć innych. Ja wielokrotnie tego doświadczyłam - pisze mama Filipka w liście do Bartosza Marczuka.
Równocześnie stawia przed ministrem odważne wyzwanie:
Obecnie zbieram pieniądze na specjalistyczny chodzik dla Filipka. Nie na rower czy smartfon, ale urządzenie, które pozwoli mojemu synkowi się poruszać. Koszt to 28 tys. zł. Pomoże Pan? - pyta.
Zbigniew Ziobro zadeklarował, że należną mu kwotę 500 złotych będzie co miesiąc przekazywał na rzecz niepełnosprawnego chłopca. Na to zareagował wiceminister Bartosz Marczuk, który na Twitterze skomentował ten czyn, używając cytatu z Biblii. "Uważajcie,by nie być dobrymi na pokaz. Jeśli tak postąpicie,nie otrzymacie nagrody od Ojca w niebie. Gdy obdarow.biednego,nie rozgłaszaj tego" - napisał Marczuk. - "Taka bowiem jest wola Boża, abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia niewiedzę ludzi głupich"I "niech serce twe nie boleje, że dajesz" - odpowiedział Ziobro.
Z krytyką wiceministra rodziny i pracy wystąpiła burmistrz Stąporkowa Dorota Łukomska. Opublikowała w serwisie społecznościowym list do Bartosza Marczuka w którym ujawniła również, że przekazanie 500 złotych na chorego Filipa to był jej pomysł.