Komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych dotyczący tego zdarzenia jest zdawkowy. Wiadomo, że doszło do niego po ukraińskiej stronie granicy, kilkaset metrów od przejścia. Ucierpiał jeden Polak i trzech Ukraińców. - Trwa śledztwo, które ma odtworzyć przebieg zdarzenia. Mogę jedynie z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że doszło do prowokacji ze strony grupy Ukraińców - wyjaśnia Wiesław Mazur Konsul Generalny RP we Lwowie.
"Krzyczeli, że mamy uciekać do Polski, bo nas zabiją" - mówi tvn24.pl polska dziennikarka, której mąż został dotkliwie pobity za przejściem granicznym w Rawie Ruskiej. Choć od zdarzenia minęło już kilka dni, to wiele szczegółów wciąż jest niejasnych.
Reklama
Reklama
Reklama